W dzisiejszej notce chciałam chociaż troszkę ponarzekać na moje długie włosy. Nie zmienia to oczywiście faktu, że je wręcz kocham i jest to chyba druga rzecz, na którą natychmiastowo reagują osoby, które mnie poznały. Pierwszą są moje naturalnie długie rzęsy ( większość i tak sądzi, że mam przedłużane).
Ewa, kocham Twoje włosy!
Matko, jakie Ty masz długie włosy!
To są Twoje naturalne włosy czy doczepiane?
To najczęstsze reakcje z którymi się spotykam. Większość z Was myśli pewnie, że to takie hop siup aby zapuścić takie włosy : bez płaczu, bez bólu, bez wyrzeczeń. Dziś podzielę się z Wami moimi pięcioma "problemami" ( specjalnie napisałam to słowo w cudzysłowie, bo do prawdziwych, życiowych problemów to praktycznie błahostki ) posiadaczki długich włosów.
1. Rozczesywanie
Podczas snu wolę jednak spać z rozpuszczonymi włosami, bo nawet jak je zwiąże w luźny koczek, to rano budzę się zazwyczaj z bólem głowy. Moja struktura włosa jest dodatkowo podatna na plątanie się ( niejedna fryzjerka już mi to mówiła, po prostu taki włos) i po każdym myciu włosów wręcz płaczę z bólu podczas rozczesywania. Nie wspomnę już o tym , że doprowadzenie ich do ładu i składu zajmuje mi około pół godziny (bez suszenia, modelowania). Kiedy od czasu do czasu pójdę do fryzjerki to najpierw zaczyna się podziw i zazdrość odnośnie moich długich włosów, a podczas rozczesywania ten entuzjazm z każdą minutą rozczesywania praktycznie maleje do zera :)
2. Puszenie się
Każda zmiana pogody, deszcz, wilgoć, mróz działają tragicznie na moje włosy. Wyglądam wtedy jak puszący się piesek, czarownica bądź co tam już wolicie. A co za tym idzie? Znów plączą mi się włosy. Nie pomoże lakier do włosów ani pianka ( no może tylko chwilowo). Najczęściej w takich chwilach kiedy nie mam czasu się nimi zająć robię po prostu koka, a włosy wręcz ulizuję i lakieruję.
3. Oklapnięte włosy u nasady.
Mam bardzo gęste ale i też ciężkie włosy. Dzień po myciu są już widocznie przyklapnięte u nasady. Nie pomoże tapirowanie, aplikacja suchego szamponu ani inne specyfiki. Po prostu wracam do punktu drugiego i znów robię kucyka albo koka. Dodam, że nie jest to kwestia świeżości włosów, ponieważ moje włosy praktycznie się nie przetłuszczają i mogę ich nie myć nawet tydzień ( w okresie dojrzewania musiałam to robić prawie codziennie) . Dodatkowo nie lubię tego efektu, ponieważ jak wiecie mam okrągła buzię, a takie ulizane włosy przy twarzy tylko to podkreślają.
4. Wypadanie włosów.
To najczęstsze reakcje z którymi się spotykam. Większość z Was myśli pewnie, że to takie hop siup aby zapuścić takie włosy : bez płaczu, bez bólu, bez wyrzeczeń. Dziś podzielę się z Wami moimi pięcioma "problemami" ( specjalnie napisałam to słowo w cudzysłowie, bo do prawdziwych, życiowych problemów to praktycznie błahostki ) posiadaczki długich włosów.
1. Rozczesywanie
Podczas snu wolę jednak spać z rozpuszczonymi włosami, bo nawet jak je zwiąże w luźny koczek, to rano budzę się zazwyczaj z bólem głowy. Moja struktura włosa jest dodatkowo podatna na plątanie się ( niejedna fryzjerka już mi to mówiła, po prostu taki włos) i po każdym myciu włosów wręcz płaczę z bólu podczas rozczesywania. Nie wspomnę już o tym , że doprowadzenie ich do ładu i składu zajmuje mi około pół godziny (bez suszenia, modelowania). Kiedy od czasu do czasu pójdę do fryzjerki to najpierw zaczyna się podziw i zazdrość odnośnie moich długich włosów, a podczas rozczesywania ten entuzjazm z każdą minutą rozczesywania praktycznie maleje do zera :)
2. Puszenie się
Każda zmiana pogody, deszcz, wilgoć, mróz działają tragicznie na moje włosy. Wyglądam wtedy jak puszący się piesek, czarownica bądź co tam już wolicie. A co za tym idzie? Znów plączą mi się włosy. Nie pomoże lakier do włosów ani pianka ( no może tylko chwilowo). Najczęściej w takich chwilach kiedy nie mam czasu się nimi zająć robię po prostu koka, a włosy wręcz ulizuję i lakieruję.
3. Oklapnięte włosy u nasady.
Mam bardzo gęste ale i też ciężkie włosy. Dzień po myciu są już widocznie przyklapnięte u nasady. Nie pomoże tapirowanie, aplikacja suchego szamponu ani inne specyfiki. Po prostu wracam do punktu drugiego i znów robię kucyka albo koka. Dodam, że nie jest to kwestia świeżości włosów, ponieważ moje włosy praktycznie się nie przetłuszczają i mogę ich nie myć nawet tydzień ( w okresie dojrzewania musiałam to robić prawie codziennie) . Dodatkowo nie lubię tego efektu, ponieważ jak wiecie mam okrągła buzię, a takie ulizane włosy przy twarzy tylko to podkreślają.
4. Wypadanie włosów.
Nie da się ukryć, że podczas mojej walki przy rozczesywaniu tracę jakieś tam włosy. Zawsze wydaje mi się, że tracę ich bardzo dużo. Moje włosy jednak są bardzo, bardzo długie i efekt na szczotce, który widzę daje do myślenia. Raz z ciekawości, kiedy zobaczyłam wręcz całą szczotkę we włosach zaczęłam liczyć włosy. Było ich aż.... (tylko?) 8 :)
5. Naturalne ombre.
W moim przypadku moje końcówki bardzo odbiegają od faktycznego koloru moich włosów. Są znacznie jaśniejsze. Nigdy ich nie farbowałam, nie są zniszczone, nie są wysuszone - po prostu są. Kiedy zrobię koka, kucyka to faktycznie to wygląda, jakbym miała doczepiane włosy. Na zdjęciach może tak tego nie widać, lecz w realu - jak najbardziej. Uznaję to zdecydowanie jak minus, ponieważ nie zawsze mam ochotę na taki efekt i nie zawsze to wygląda "fajnie" .
5. Naturalne ombre.
W moim przypadku moje końcówki bardzo odbiegają od faktycznego koloru moich włosów. Są znacznie jaśniejsze. Nigdy ich nie farbowałam, nie są zniszczone, nie są wysuszone - po prostu są. Kiedy zrobię koka, kucyka to faktycznie to wygląda, jakbym miała doczepiane włosy. Na zdjęciach może tak tego nie widać, lecz w realu - jak najbardziej. Uznaję to zdecydowanie jak minus, ponieważ nie zawsze mam ochotę na taki efekt i nie zawsze to wygląda "fajnie" .
Masz racje z tymi ''problemami" ale wolałabym takie niż cienkie jak moje
OdpowiedzUsuńzawsze można fajnie obciąć by "zatuszować" ten efekt ;)
UsuńMimo tych 5 minusów i tak są piękne!! Nie ma włosów idealnych :)
OdpowiedzUsuńOj tak ! Zgadzam się, mam dokładnie te same problemy i jeszcze dołożyłabym jeden - po prostu czasem mnie denerwują kiedy tak miziają po twarzy i są dosłownie wszędzie !
OdpowiedzUsuńNa rozczesywanie - to co trzymasz w ręku tangle teezer, dodatkowo przed myciem dokładnie wyczesanie i staranie się myć delikatnie nie szarpać, nie plątać, gładzić włosy.
OdpowiedzUsuńNa puszenie - w zależności od tego co lubią włosy pokusić się o własnoręcznie zrobioną mgiełkę np. aloesową, z takich produktów, które ograniczą puszenie się włosków. Olejowanie przed każdym myciem powinno dociążyć włosy lub głęboko nawilżające maski. Unikanie gliceryny gdy jest mokro. Dobry jedwab/sylikonowe serum sama musisz znaleźć dla siebie odpowiednie metodą prób i błędów. Czesanie włosów dobrą szczotką/grzebieniem, które nie wzmagają puszenia. (szczotka wzmaga puszenie, grzebień z szeroko rozstawionymi zębami - ogranicza)
Oklap/Przyklap - suszenie z głową do dołu, mycie łagodnymi szamponami typu: Babydream, Facelle. (ograniczysz przetłuszczanie bo może zbyt często i zbyt agresywnie myjesz głowę szamponami z SLS)
Wypadanie - nie masz problemu ale w razie co wiesz dobrze jakie cuda działa Jantar ;)
Ombre - jest fajne, pomyśl ile dziewczyn Ci zazdrości, ja mam naturalne pasemka bardzo jasne a włosy w kolorze złocistym. Każde mają swój urok ;)
z tangle teezer nadal masz problem z rozczesywaniem? przecież ta szczota to cudo :(
OdpowiedzUsuńPuszenie to problem nie tylko długich włosów.
OdpowiedzUsuńOklapnięte włosy u nasady miałam przy moich cienkich i krótkich włosach włosach .
Przyznaje, że przy długich włosach wydaje się, że bardzo wypadają. Jako, że tylko się wydaje, myslę że tytuł jest nie trafiony (moje osobiste zdanie).
ogólnie nie jestem zadowolona z tego postu, temat może mnie zaciekawił, ale sama treść jest nie trafiona
chciałąbym mieć choć troche Twoich włosów. :) Moja koleżanka prostuje codziennie i ma takie długie, naturalne i zdrowe. A ja? czy prostuję czy nie są strasznie spalone, rozdwojone, strąki i wiecznie oklapnięte. :(
OdpowiedzUsuńTo przez twoje jajogłowie. :3
Usuńto posiadanie długich włosów ma minusy? :D moje się dosłownie zatrzymały i nie chcą rosnąć! uwielbiam Twoją czuprynę ;)
OdpowiedzUsuń:*!
UsuńZnam te problemy. Czasami (zwlaszcza przy rozczesywaniu) mam ochote wziasc nozyczki... Z drugiej strony, kocham dlugie wlosy:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwierz kochana, że ja niestety też mam takie czarne myśli :)
UsuńJa również mam puszące włosy, więc doskonale Cię rozumiem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
niby tak, ale ja przy moich mega gęstych i lekko kręcących się włosach umieram hahah:)
OdpowiedzUsuńwspółczuję :*
UsuńDlatego się cieszę ,że jestem łysa z wyboru,bo włosy to największy kłopot i problem a jak ich nie ma to i kłopotu nie ma,a do tego są całkowicie zbędna .
OdpowiedzUsuńCo kto lubi. Łyse dziewczyny też fajnie wyglądają :)
UsuńOj mam to samo, takie uroki długich włosów :)
OdpowiedzUsuńJa miałam długo włosy dlugie, moze nie jak Twoje,ale do lopatek, czasem połowy pleców, zdecydowałam sie je obciac z zupełnie innego powodu..nic z nimi nie robiłam, nosiłam tylko rozpuszczone, lub w kitce, z zazdroscia patrzac, jesli ktos miał warkocza, czy wymyslne upiecie, mi sie nie chcialao/nie mialam czasu,
OdpowiedzUsuńteraz mam króciutkie wlosy, świetnie, sciete, dzieki fryzjerce,moge zarówno zostawic je "luze" nadac im drapieznego charkateru przez sytlizacje pastą, podniesc, zrobic pazurki czy tez nastroszyć no i na specjalne okazjie zrobic sobie fale w stylu lat 20-30.
Długie wlosy są świetne, ale rzeczywiscie mają trochę minusów... Mnie to naturalne ombre Twoje zaciekawilo :) wygląda swietnie, a tu prosze, nawet niespecjalnie się zrobilo :) pozdrawiam, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńcóż, są minusy... ale i tak Ci zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam włosy za pas i się nie chciały podnosić więc ściełam włosy do ramion troszkę.
OdpowiedzUsuńMiałam te same problemy, ale ścięłam włosy do ramion i było milion razy lepiej, ale im bardziej mi odrastają tym znów gorzej, jednak chcę mimo wszystko wrócić do długich. Ma to swój urok.
OdpowiedzUsuńKiedy będzie fit post?
www.we-will-skinny.blogspot.com
Ewo, ile cm mają Twoje włosy?
OdpowiedzUsuńDługie włosy nigdy nie wyjdą z mody :)
OdpowiedzUsuńhttp://loliwiaa.blogspot.com/
Moje i krótkie jak kiedyś miałam i długie jak teraz się puszą ... mam bardzo gęste włosy i grube... wypadają ... tak owszem ale to jak każde włosy i krótkie i długie .. nie ma różnicy gdy osłabiona jest cebulka włosów co ma nic wspólnego z długością... puchate są moje włosy i na zmianę wilgotności aury na zewnątrz kręcą się nawet po długo trwającym prostowaniu przy użyciu odpowiednich do tego środków... tak jak mówię te podpunkty nie mają nic wspólnego z długością , jedynie tylko z tym czy włosy są zdrowe i po prostu od ich natury .. nie ma włosów idealnych . pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKochana to ty nie robiłaś. Ombre rozjasniaczrm
OdpowiedzUsuń